Jesienią ośrodki zdrowia będą działały w systemie hybrydowym

PRONUS-logo

Rozmowa z doktor Ewą Korzeniowską-Wróblewską, przedstawicielem spółki partnerskiej OLR „Pronus.

 

Od dłuższego już czasu do ośrodków zdrowia na terenie gminy Pobiedziska trudno się dostać. Zamknięte drzwi do przychodni, wpuszczanie do poczekalni po dwie osoby. To wszystko powoduje, że mieszkańcy krytycznie wypowiadają się o służbie zdrowia. Z nastaniem jesieni zrobi się zimno, mokro. Gdzie wtedy podzieją się pacjenci?

– Ja również słyszę różne opinie. Jest mi trochę przykro. Nigdy nie uważałam, że e-porada jest rozwiązaniem najlepszym. Dlatego odkąd zaczęła się epidemia pracujemy w systemie hybrydowym. Nie wszystko można zdiagnozować przez telefon. Część pacjentów umawiamy więc na wizytę, wskazując konkretną godzinę. Taki system ma plusy. Wcześniej pacjenci siedzieli w poczekalni ściśnięci. Szczególnie jesienią mogli się nawzajem zainfekować. Teraz pacjent czeka na wizytę sam.

Jesienią system hybrydowy będzie podtrzymany. I nie jest to nasz pomysł. Zostaliśmy zobligowani, jako poradnie do wykonywania badań diagnostycznych na obecność Covid 19. Do dalszych badań będziemy kierować wyłącznie pacjentów pełnoobjawowych, czyli osoby, u których stwierdzimy cztery objawy choroby. Mamy na szczęście w przychodniach izolatki i pomieszczenia, które służą za rodzaj śluzy. Dzięki temu pacjenci nie muszą się spotykać wchodząc i wychodząc z poradni.

 

 

W telewizji oraz rozgłośniach radiowych sporo mówiło się jeszcze kilka dni temu o potrzebie szczepienia przeciwko grypie. Jaka jest opinia Pani doktor na ten temat?

– Oczywiście należy się szczepić. Osoba zaszczepiona ma większą szansę na ochronę przeciwko grypie, niż osoba, która się nie szczepiła. Osoby do 18 roku życia mogą skorzystać ze szczepionki w postaci „do nosowej” dorośli zaś, jeśli się zdecydują mogą otrzymać zastrzyk.

W naszej poradni nie mamy jednak tego rodzaju szczepionki. Zainteresowani muszą ją sobie kupić. W poprzednich latach mieliśmy 200 ampułek. Były one refundowane wyłącznie dla seniorów. Część nie została wykorzystana. W tym roku zainteresowanie szczepieniami jest tak duże, że pewnie 200 chętnych szybko by się znalazło.

 

Była Pani na kwarantannie. Jak Pani ten czas przeżywała?

– Znalazłam się na kwarantannie, ponieważ jedna z osób mi bliskich była w szpitalu. Kilka dni po jej powrocie do domu, Sanepid poinformował nas, że w tym szpitalu doszło do zarażenia Covid 19. Wynik badania miałam jednak negatywny.

Sama kwarantanna, to dziwne przeżycie. Pacjent otrzymuje aplikację, następnie za jej pośrednictwem ma wykonywać wskazane zadania w określonym czasie, w zasadzie od razu. Trzeba, zatem nosić przy sobie telefon. Dodatkowo podjeżdża na kontrole Policja.

 

Czy bała się Pani?

– Każdy z nas się boi. My lekarze jesteśmy narażeni na choroby w sposób szczególny, zwielokrotniony. Ale ten mój lęk z okresu kwarantanny, nie dotyczył mnie. Bardziej chodziło o wnuków i męża. Zapewniam, że moje obawy o siebie są do przełknięcia, potrafię trzymać je w ryzach.

 

Dziękuję za rozmowę.

Robert Domżał

Na  zdjęciu napis: OLR Pronus