ROZMOWA Z JANEM BROŃCZYKIEM BRĄZOWYM MEDALISTĄ OGÓLNOPOLSKIEJ OLIMPIADY MŁODZIEŻY W TRZEBNICY, CZŁONKIEM KADRY NARODOWEJ i WOJEWÓDZKIEJ JUDO
Brązowy medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w judo, jaki zdobyłeś w Trzebnicy, oznacza, że należysz do grona najlepszych zawodników tej dyscypliny w Polsce. Jakie warunki musi spełnić sportowiec, żeby uczestniczyć w tego rodzaju zawodach?
Jan Brończyk: Ścieżki prowadzące na Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży w Judo są dwie. Zawodnik musi być finalistą eliminacji regionalnych lub zdobyć medal na zawodach zaliczanych do Pucharu Polski. Ja dostałem się tą pierwszą ścieżką. Zająłem pierwsze miejsce w eliminacjach regionalnych.
Który moment Olimpiady Młodzieży był dla Ciebie najtrudniejszy?
J.B. : Zdecydowanie półfinał. Wiedziałem, że przyjdzie mi walczyć ze zdecydowanym faworytem turnieju. Przed walką odczuwałem stres. Kiedy jednak stanęliśmy na macie, skupiłem się na tym, co mam robić i muszę powiedzieć, że zapomniałem o stresie. Poczułem, że mam szansę powalczyć z rywalem.
O czym myślałeś przed walką o brązowy medal? Czy rozpamiętywałeś przegrany półfinał?
J.B. : Przegrana walka w czasie turnieju nie jest katastrofą. Tak trzeba do tego podchodzić w judo. To się zdarza każdemu zawodnikowi i do tego trzeba się przyzwyczaić. Czas między walkami należy spożytkować na regenerację, koncentrację i przygotowanie taktyki odpowiedniej do przeciwnika. Z zawodnikiem, z którym walczyłem o brązowy medal, wcześniej nie toczyłem bojów. Przygotowując się, zrobiłem założenie, jakich technik użyję. Jest to rodzaj planu, wizualizacji. Ponieważ w trakcie turnieju w Trzebnicy pomiędzy walkami mieliśmy przerwy liczące nawet więcej niż 30 minut, obserwowałem walki innych zawodników. To świetna okazja, by poznać ich silne i słabe strony.
Po której walce przychodzi zmęczenie?
J.B. : Tak naprawdę zmęczenie odczuwa się dopiero godzinę po zawodach. W trakcie turnieju poziom adrenaliny jest tak wysoki, że o zmęczeniu nie ma mowy.
Jakie są Twoje plany na kolejne miesiące sezonu?
J.B. : Myślimy z Trenerem i Rodzicami o moim starcie w zawodach z cyklu Puchar Europy. Najbliższe tego typu zawody będą w Polsce w Bielsku-Białej. Inną wartościową dla zawodnika formą treningu jest udział w międzynarodowych campach, czyli kilkudniowych obozach. Prowadzi je doświadczony trener, często znany judoka (np. olimpijczyk). Camp polega na tym, że mamy część teoretyczną – wprowadzane i omawiane są techniki (prowadzący nie tylko podaje wiedzę, ale, co najwartościowsze, dzieli się swoim doświadczeniem z maty), a następnie uczymy się wykorzystywać je w praktyce np. podczas walki sparingowej. Na tego rodzaju zgrupowanie treningowe przyjechało do Bytomia, gdzie byłem, dziesięć kadr narodowych. Trenerzy zarówno kadry narodowej, wojewódzkiej jak i klubowy mają wówczas znakomity materiał poglądowy. Poznają zawodnika na wskroś.
Ile lat już trenujesz judo?
J.B. : Trenuję już jedenasty rok.
Czy wiesz już o judo wszystko?
J.B. : Nadal się uczę. Zawodnik w każdym wieku i na każdym poziomie musi się rozwijać. Mam zaprzyjaźnionego trenera, który w wieku 48 lat jest czynnym zawodnikiem (startował ostatnio w Pucharze Europy Mastersów) i również wciąż rozwija swoje umiejętności.
Rozmawiał: Robert Domżał