Mieszkańcy Biskupic pamiętają o cmentarzu ewangelickim

jesien-widok-cment

Mieszkańcy Biskupic wspólnie z Parafią Ewangelicką przywracają zapomnianą historię miejscowości. Uprzątnęli śmieci, pozostałości po nagrobkach wydobyli spod warstw liści. Trwa ustawianie ogrodzenia wokół cmentarza ewangelickiego.

Między Cybiną a zabudowaniami Biskupic, kilkadziesiąt metrów od boiska sportowego znajduje się niepozorny wzgórek. To cmentarz. — Odkąd mieszkam w tej miejscowości, temat uporządkowania terenu byłego cmentarza często powracał w rozmowach mieszkańców. Przez wiele lat teren ten sprzątali uczniowie miejscowej szkoły. Podjąłem się uporządkowania cmentarza, dlatego, że jestem sołtysem Biskupic — mówi Wojciech Lisowski. Prace zaczęły się wiosną. W dwóch akcjach uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Część krzewów porastających wzgórek wykopano. Będą zdobiły inne rejony miejscowości. Spod liści wydobyto fragmenty nagrobków. Widnieją na nich niemieckie napisy.

— To, że pochowane są tu osoby narodowości niemieckiej, nie oznacza, że nie należy o nich pamiętać. To są również mieszkańcy tej miejscowości. Cmentarz był czynny jeszcze na początku XX wieku — tłumaczą mieszkańcy Biskupic. Jak zapewnia Sołtys, akcje porządkowania terenu będą kontynuowane. Niektóre prace, jak przycięcie drzew nie mogły być wykonane ze względu na ochronę ptaków. Mieszkańcy pozyskali grant w ramach programu „Czuwamy, pamiętamy” ogłoszonego przez Fundację Orlenu. Stawianie ogrodzenia trwa. W pobliżu dawnego cmentarza pojawi się jeszcze krzyż i tablica pamiątkowa.

Porządkowano też przed laty

Prace rozpoczęte wiosną tego roku nie są pierwszymi zmierzającymi do uporządkowania tego terenu. — Nasi uczniowie kilka razy uczestniczyli w porządkowaniu pozostałości po cmentarzu ewangelickim w Biskupicach — mówi Tadeusz Bochiński, Dyrektor Szkoły Podstawowej w Biskupicach. Zainteresowali się jednym z niewielu ocalałych nagrobków z epitafium Alice i Adelheid Jeske — pochowanych w maju 1935 roku. Z przeprowadzonego wywiadu z mieszkańcem Biskupic, / zmarł kilka lat temu/ wynika, że to nagrobek żony i córki miejscowego kowala, który pełnił również funkcję grabarza. Mieszkał w kuźni, która znajdowała się w budynku obok szkoły. Na cmentarzu znajduję się pomnikowa grusza, która nie owocuje — mówi Tadeusz Bochiński.

Czarki czyli?

Po wizycie przyrodników z ze StowarzyszeniaKasztelania Ostrowska okazało się , że teren ma dużą wartość przyrodniczą. Zlokalizowano w tym rejonie takie gatunki roślin jak: wieczornik damski, cebulica syberyjska, śnieguliczka biała, a przede wszystkim grzyb o nazwie czarka austriacka. Jak wyjaśnia Barbara Kudławiec, pasjonat mykolog, członek Polskiego Towarzystwa Mykologicznego czarka austriacka rozkłada stopniowo drewno, aż do utworzenia próchnicy. – Ważne jest, aby zachować miejsce występowania czarki austriackiej, by mogła ona nadal tutaj trwać, odgrywać swoją rolę ekosystemową, a także cieszyć wiosenną obecnością pięknych karminowych owocników, nie tylko nas, ale i kolejne pokolenia – dodaje Barbara Kudławiec. Takie połączenie porządkowania cmentarza, z zachowaniem jego cennych warstw kulturowo-przyrodniczych, można uznać za modelowe podejście do takich inicjatyw.

Fot. R.Domżał