Wielkopolan udział w Bitwie Warszawskiej

pomnik-falgi (6)-min

 „Więcej niż Enigma. Historia Antoniego Pallutha” – taki tytuł wybrałam dla swojej książki o urodzonym w Pobiedziskach znawcy szyfrów i twórcy repliki niemieckiej maszyny kodującej – informuje autorka, Beata Majchrowska. Piszemy o tym dzisiaj, w przededniu obchodów 100 rocznicy Bitwy Warszawskiej, ponieważ Antoni Palluth był jednym z wielu Wielkopolan, którzy przyczynili się w roku 1920 do zwycięstwa nad bolszewicką Rosją.

 

Autorka książki, Beata Majchrowska informuje, że jej praca nad monografią poświęconą Antoniemu Palluthowi dobiega końca. Długo zastanawiała się nad tytułem. Obecnie wraz z grafikiem kończy pracę nad okładką książki. Wkrótce tekst trafi do druku. Antoni Palluth nie był oczywiście jedyną osobą, związaną z Ziemią Pobiedziską, która zaciągnęła się do Powstania Wielkopolskiego. Przypomnijmy, że w roku 1918 z Rynku w Pobiedziskach do Powstania Wielkopolskiego wyszło około 400 mężczyzn. Znaczna część z nich wcielona została wkrótce do Armii Wielkopolskiej. Ledwie zakończyło się Powstanie Wielkopolskie, a pierwszy oddział Armii Wielkopolskiej,  liczący 204. żołnierzy, wysłany został do walk o wschodnią granicę Polski. Najbardziej znanymi uczestnikami Powstania Wielkopolskiego i wojny roku 1920 związanymi z Ziemią Pobiedziską są:

EDMUND STANISŁAW BARTLITZ

HENRYK ALEKSANDER LEWANDOWSKI

ANTONI PALLUTH

CEZARY WIZA

 

 

Co to takiego zagon?

Wracając do Antoniego Pallutha należy wspomnieć, że wiosną 1920 roku uczestniczył w wyprawie kijowskiej i w zagonie na Koziatyń.  A zagon to wypad w głąb obcego terytorium w celu zagarnięcia zdobyczy lub zdezorganizowania obrony i odwrócenia uwagi od działań własnych sił głównych. Oddajmy jednak głos szefowi sztabu, majorowi Tadeuszowi Piskorowi:

„Była godzina 4.00, gdy dywizja poczęła przechodzić przez most na Słuczy i przez groblę, wypełzając jak długi wąż do ciemnego lasu, który krył w sobie zagadkę powodzenia. Prężyły się piersi żołnierskie przed ledwie zarysowaną w szarym brzasku sylwetką Naczelnego Wodza, który zawsze tam, gdzie oczekiwał od wojska szczególnego wysiłku, był na stanowisku, chcąc jak gdyby przez tę chwilę bezpośredniego obcowania przelać na wojsko swą wolę zwycięstwa. […] Szwadrony przechodziły dziarsko przed Naczelnym Wodzem. Czuło się, że zwycięstwo musi być ich udziałem”.

Walka była zacięta. Według ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znawcy historii wojskowości, Polacy wzięli do niewoli przeszło 8 tysięcy jeńców. Zdobyli 120 lokomotyw, 3000 wagonów, 27 dział, 176 karabinów maszynowych, 3 samoloty, 1 pociąg pancerny, 7 pociągów sanitarnych, kilkadziesiąt samochodów, zapasy amunicji, materiałów sanitarnych i żywności, ponad 200 wozów, 450 koni i jednego … dwugarbnego wielbłąda. Można go było potem oglądać w warszawskim zoo.

Oddziały Wielkopolan, nazywanych „Poznańczykami”, zrobiły ogromne wrażenie na swoich kolegach, którzy już od listopada 1918 r. walczyli z Ukraińcami o Lwów i Małopolskę Wschodnią.

„Dzielni starzy żołnierze, niejednokrotnie „spod Verdun”, strzelali nieraz w ruchu, stojąc lub z kolana, uważając tego rodzaju wojnę [polsko-ukraińską] za zabawkę w porównaniu z walkami wielkiej wojny na Zachodzie. „Byłem pod wrażeniem ich wspaniałej postawy, ekwipunku i dyscypliny. Wyglądaliśmy przy nich zupełnie jak „pospolite ruszenie” – tak Stanisław Kopański opisywał akcję Grupy Wielkopolskiej płk. Daniela Konarzewskiego pod Lwowem.

„Poznańczycy” zbierali pochwały nawet wtedy, gdy w pośpiechu cofali się przed nacierającymi bolszewikami. Przemieszczając się sprawnie w głąb Polski, około 500 km spod Berezyny na przedpola warszawy, toczyli bitwy z bolszewikami na Polesiu, a potem pod Drohiczynem, na linii Bugu. Powstrzymywali w ten sposób Front Zachodni pod dowództwem Tuchaczewskiego.

Na początku sierpnia 1920 r. dwie dywizje Wielkopolan, czyli 14. i 15., znalazły się w pobliżu Dęblina, w okolicy Wieprza, w składzie Frontu Środkowego, dowodzonego przez generała Edwarda Rydza-Śmigłego. Z kolei 17. dywizja piechoty znalazła się na północ od Warszawy w rejonie Modlina, stanowiąc najwartościowszą dywizję uderzeniową 5. Armii gen. Władysława Sikorskiego.

 

Marszałek o „Poznańczykach”

Od 12 sierpnia 1920 r. trwała operacja warszawska. Kluczem było kontruderzenie znad Wieprza. 15 sierpnia Polacy odzyskali Ossów. Zasadnicza ofensywa ruszyła 16 sierpnia spod Dęblina i Lubartowa – na Garwolin i Mińsk Mazowiecki. Wielkopolskim oddziałom przypadł główny wysiłek uderzenia na sowiecką grupę mozyrską.

Piłsudski dobrał do tego celu najlepsze dywizje i jego stanowisko dowodzenia znajdowało się bezpośrednio przy Konarzewskim – dowódcy 14. dywizji piechoty. Stąd też na bieżąco mógł podziwiać kunszt Wielkopolan. Podczas wielkiej bitwy warszawskiej zginął dowódca 57. pułku ppłk Arnold Szylling – dziś patron jednej z ulic na poznańskich Jeżycach.

– Poza Dywizją 1. Legionową, przede wszystkim jedynie 14. Dywizja Wielkopolska była zawsze tą jednostką wojskową, na którą mogłem zawsze liczyć bez wahania, powierzając jej najtrudniejsze zadania i wiedząc nieodwołalnie, że każdy rozkaz spełni – mówił Wódz Naczelny, marszałek Józef Piłsudski.

25 i 26 sierpnia na wysokości Kolna i Szczuczyna Rosjanie usiłowali się przebić na wschód. I wtedy Wielkopolanie z 14. dywizji – z trudem, ale jednak – powstrzymali próbę wydostania się z „kotła”, podjętą przez czerwonoarmistów. Jednostki złożone z Wielkopolan uczestniczyły następnie w bitwie nad Niemnem, gdzie ostatecznie rozbiły front Tuchaczewskiego. Dywizja została odznaczona przez Naczelnego Wodza Orderem Virtuti Militari.

 

Informacja podstawą sukcesu

Piłsudski wzorował się na Napoleonie, który stawiał na dużą manewrowość wielkich formacji wojska. Plan Marszałka był ryzykowny, ale opierał się na pewnych danych, dostarczonych Polakom przez radio-wywiad. W tym zaś służył Antonii Palluth.

Kierował zaś radio-wywiadem łodzianin pułkownik Jan Kowalewski. Wcielony po wybuchu I wojny światowej do armii carskiej, wrócił do wolnej już Polski. Powierzono mu zbudowanie polskiego wywiadu radiowego przy Naczelnym Dowództwie, którym kierował w latach 1919-1924. Już latem 1919 złamał pierwsze klucze szyfrowe bolszewików. Dzięki radio-wywiadowi Polacy znali z wyprzedzeniem ruchy i zamiary nieprzyjaciela, co dawało im możliwość reagowania z wyprzedzeniem.

Nie tylko odczytywali depesze przeciwnika, ale też zagłuszali jego komunikację radiową, nadając na tych samych falach. Robili to bez przerwy przez 36 godzin bitwy o Warszawę. Dostatecznie długim tekstem było … Pismo Święte.

 

CEZARY WIZA

Cezary Wiza urodził się 27 sierpnia 1899 roku w Pobiedziskach. Jako dowódca 1 kompanii 69 Pułku Piechoty w Gnieźnie walczył w wojnie polsko-bolszewickiej na froncie północnym pod Wilejką, Mołodecznem, Krewem, Lidą oraz nad Niemnem. Odznaczony został Krzyżem Walecznych. Zginął w Katyniu.

(za Karol Górski „Por. rez. Cezary Wiza – powstaniec wielkopolski z Ostrzeszowa i ofiara zbrodni katyńskiej”)

 

EDMUND STANISŁAW BARTLITZ

Brał udział w I wojnie światowej w szeregach armii pruskiej, Powstaniu Wielkopolskim i wojnie polsko-bolszewickiej 1920-21, którą ukończył w stopniu kapitana. W sierpniu 1939 roku otrzymał awans na stopień majora. Zginął w Katyniu.

 

NIEPODLEGŁA
Na stulecie wiktorii warszawskiej powstał portal www.bitwa1920.gov.pl, stworzony przez Biuro Programu „Niepodległa” i Polskie Radio. To interaktywny serwis, który przy wykorzystaniu multimediów, pokazuje przyczyny, przebieg i skutki wojny polsko-bolszewickiej
https://bitwa1920.gov.pl/pl/

 

W Bitwie Warszawskiej  zginęło około 4,5 tysiąca Polaków. 22 tysiące polskich żołnierzy zostało rannych, a 10 tysięcy uznano za zaginionych.

 

Korzystałem:

Mariusz Niestrawski, Wielkopolanie w walce o granice Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1921,

Mateusz Pacoszyński, Wielkopolanie w wojnie polsko-bolszewickiej

https://bitwa1920.gov.pl/pl/wojna-polsko-bolszewicka/

http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/22439?t=Zagon-na-Koziatyn#